- Jaki piękny dzień.... - powiedziałam. - w sam raz na duchy.... - zaśmiałam się
Po środku swojego dużego pokoju postawiłam 4 zgaszone świece. Usiadłam po środku nich i zaczęłam wołać duchy. Świeczki jedna po drugiej zaczęły się świecić. Skupiłam się bardziej i przywołałam czyjąś dusze. Na ścianie na przeciwko wisiał łapach dusz:
Nagle weszła Candy:
- Nie przeszkadzam...? - zapytała
- Trochę tak, ale wejdź... i usiądź tam... - powiedziałam i wskazałam gestem pyskiem miejsce bezpieczne.
Zaczęłam ponownie wołać duchy.
Nagle pojawiła się duża dusza smoka, ale wyglądał na żywego:
- Ocho... - szepnęła Candy.
- Kim jesteś...? - zapytałam poważnym głosem
- Władcą dusz i demonów:
- a nazywam się Neptun.... szukam wadery o imieniu Laura...
- To ja... - powiedziałam
- Od dziś jestem twoich towarzyszem.... - powiedział i ukłonił się
- Dobrze... - przestałam wołać duchy
- To może na spacer..? - zapytałam Neptuna i Candy
- Z chęcią...
Po chwili przybiegli wszyscy.
<Candy? Luna? Bruno?>
No comments:
Post a Comment