Patrzyłam na tę małą z przerażeniem. Jasne, że chętnie bym ją
przygarnęła, ale szczenię to spora odpowiedzialność. Po za tym nie byłam
pewna czy nie ma gdzieś swojej mamy a to nie jest tylko wybryk za to,
że mama zabroniła jej bawić się z innymi.
Na warsztat trzeba wziąć jeszcze jedną i najważniejszą rzecz:
Nie mam partnera. To żałosne, ale kto by zechciał wilczycę z dzieckiem...
Z drugiej strony bardzo chciałabym mieć kogoś kto by mnie pokochał. Nawet gdybym miała być jego mamą...
Uśmiechnęłam się:
- Aurum...
- Tak? - spytała. Wyciągnęłam jej zza ucha patyk i oczyściłam. Spojrzałam jej głęboko w oczy.
- Powiedz mi gdzie są twoi rodzice?
< Aurum?>
No comments:
Post a Comment