Thursday, July 25, 2013

Luna do Draga

Wracaliśmy do jaskini gdy szczeniaki zażyczyły sobie zabawę w parku .
- Mamo proszę ! - błagały szczeniaki .
- Dobrze ale tylko na pół godziny !
Laura i Candy mnie pocałowały, a Bruno zaczął biec do parku .

* Na miejscu *

Szczeniaki się bawiły, biegały, skakały i były szczęśliwe lecz moją uwagę odwróciła Candy . . .
Candy siedziała pod drzewem z patykiem w łapie, była czymś zajęta . . .
- Co robisz ? - zapytałam podchodząc do niej .
Candy się przestraszyła lecz nie odpowiedziała .
Po chwili pokazała mi dumna swoje dzieło . . . raczej dzieła . . .były to trzy zaostrzone patyki i jakiś zgięty patyk z przymocowaną linką .
- Co to ? - zapytałam .
- To jest mój łuk i strzały ! - uśmiechnęła się Candy .
- Łuk ?
- Tak - powiedziała i wstała .

* Teraz jestem Candy *

Wstałam i wycelowałam strzałą w dużego, dorosłego jelenia .
Wyczułam, że wszyscy się na mnie patrzą . . .
Wzięłam oddech pociągnęłam strzałę do tyłu i puściłam . . .
Strzała leciała bardzo szybko, leciała prosto w szyje jelenia, po chwili jeleń był już martwy, a ja zadowolona !
- Mamo ! - zawołałam .
- Widziałam kochanie - pocałowała mnie .
- Tato !
- Super ! - krzykną .
Spojrzałam na rodzeństwo . . . Bruno nie wyglądał na specjalnie zaciekawionego lecz Laura podeszła do mnie .
- Podobało się ? - zapytałam z uśmiechem siostry, a mama sobie poszła .
- Nie ! - powiedziała wrednie .
- Ale dla czego ? - zapytałam .
Laura nie odpowiedziała .
- Lubisz mnie ? - zapytałam .
Laura ponownie mnie zignorowała, patrząc się z zastanowieniem na mój łuk .
- Może chcesz spróbować ? - zapytałam, podając jej łuk .
Laura otworzyła pysk ale go zaraz zamknęła, wzięła łuk do łapy i . . . na moich oczach połamała go .
Moje oczy wypełniły się łzami, a ona sobie poszła do taty i zaczęli razem polować na sarny .
Pobiegłam do taty .
- Tato, Laura połamała mi łuk ! - powiedziałam .
- To tylko łuk . . . nie płacz . . . - powiedział spokojnie tata i poszedł .
- Co się stało ? - zapytała mama patrząc na moją przygnębioną minę .
- Nic - mruknęłam .
- Jak chcesz . . .

* W jaskini, już jestem Luną *

Położyłam się na legowisku .
- Coś się stało ? Bo Candy jest jakaś, taka przygnębiona - zwróciłam się do Draga .
- Nie wiem .
- Poprosiła mnie też o oddzielny pokój . . .
- Yhym . . .
- Słuchasz mnie ?
- Co ? Tak, tak, pójdę się pożegnać z szczeniakami na dobra noc . . ., a gdzie jest teraz Candy ?
- Mówiła by Ci nie mówić . . . - powiedziałam lecz pokazałam stronę w którą ma iść .
- Ok !

< Drago ? Hi,hi nie znajdziesz jej ! >

No comments:

Post a Comment