- Ładnie - powiedziała Laura .
Usłyszałam zamykanie drzwi na dolę .
- Tata ! - zawołałam i pobiegłam na dół .
- I jak się podoba ? - zapytał widząc nasze uśmiechy .
- Bardzo ! - powiedziała Laura .
- To dobrze ! - uśmiechną się .
- Gdzie jest ten jeleń ? - zapytała mama .
- A . . . no nie ma . . . - powiedział .
- Żarty sobie robisz ? - zapytała zła .
- Ja może pójdę do pokoju - powiedziałam i poszłam .
Nie zdążyłam się położyć na łóżku, a już mnie zawołała mama .
Zeszłam na dół .
- Co się stało ? - zapytałam .
- Dzisiaj zjemy kolację na świeżym powietrzu ! - powiedział tata .
Widziałam, że reszta rodzeństwa też nie wie o co chodzi .
* Po drodze *
- Gdzie idziemy ? - zapytał Bruno .
Mama ani tata się nie odezwali .
Szliśmy długo . . .
* Na miejscu *
Byliśmy w nie znanym nam jeszcze terenie watahy :
Im dalej byliśmy tym bardziej byłam ciekawa co on wymyślił lecz przestałam o tym myśleć gdy zobaczyłam tam podnoszącego się . . . Jowisza !
Ledwo się powstrzymałam by mu się nie rzucić na szyje .
- Witaj, Jowisz - ukłonił mu się tata.
- Witaj, Drago - powiedział .
- Mamo, czy to . . . - zapytałam .
- Jeden z władcy kosmosu - uśmiechnęła się .
Wszyscy usiedliśmy na trawie .
- Dla czego mnie wezwałeś ? - zapytał Jowisz taty .
< Drago ? >
No comments:
Post a Comment