.- Super... - powiedziała i przybiłyśmy sobie łapy - może chcesz nocować w mym pokoju...? - zapytała .
- Nie dzięki, mam swój ! - powiedziałam spokojnie .
- Jak chcesz . . . - zaśmiała się .
Siedziałyśmy chwilę w ciszy .
- Dla czego masz łuk ? - zapytałam .
- A nie mogę ?
- Nigdy nie lubiłaś strzelać z łuku ! A do tego nie umiesz ! - podniosłam głos .
Laura się nie odezwała .
- Obie wiemy, że Ci nie wychodzi ! - powiedziałam, podchodząc do Laury .
- To się nauczę ! - powiedziała Laura .
- Dla czego nie znajdziesz sobie swojej pasji ?! - zapytałam zła - Bo łuki to na pewno nie twoja pasja !
- Co tu się dzieje !?! - zapytała mama, wchodząc do pokoju .
- Candy, co ty tu robisz ?
- I tak miałam zamiar wychodzić ! - powiedziałam i wyszłam .
* W nocy *
Była czwarta rano, a ja nie mogłam usnąć .
Wstałam i podeszłam do mojego kufra po łuk by wyjść i postrzelać przed wschodem słońca .
Otworzyłam skrzynię, a łuku nie było . . . musiałam go zostawić u Laury !
Zeszłam cicho na dół by nikt się nie obudził . . . otworzyłam delikatnie drzwi do pokoju siostry, ale jej tam nie było . . .podeszłam do kufra, otworzyłam i zobaczyłam tam łuk Laury, ale mojego nie było również . . .
Wyszłam na zewnątrz i pobiegłam do Magic park .
* Na miejscu *
Zobaczyłam tam Laurę, trzymała mój łuk i celowała w drzewo .
Była trochę poddenerwowana !
Patrzyłam na nią z namysłem .
- Dam radę ! - powtarzała co parę chwil .
Puściła strzałę, lecz ta ominęła drzewo i wylądowała na trawie .
Laura była zła .
- Czemu mi się nie udaje ?! - zapytała sama siebie .
- Bo nie wkładasz w to serca ! - krzyknęłam, a Laura odskoczyła na bok .
Podeszłam do strzałki i wzięłam ją w łapę .
- Czemu mnie śledzisz ? - zmieniła temat Laura .
- Przyszłam tylko po mój łuk ! - powiedziałam i wyciągnęłam łapę by wziąć moją rzecz .
Laura nie wyglądała na zadowoloną ale oddała mi łuk .
Nie odezwałam się już tylko poszłam na drogę światła .
* Na miejscu *
Szłam wolno pomiędzy drzewami, dochodziła piąta rano, gdy zobaczyłam coś pięknego, coś niezwykłego !
Na moich oczach pojawił się widok o jakim nie śniłam . . .
Pobiegłam w stronę wodospadu !
* Na miejscu *
Postanowiłam wejść na górę !
Wchodziłam po stromych ścieżkach, choć nie było ich prawie wcale widać, a ja nie czułam zmęczenia .
Gdy byłam na górze podeszłam do krawędzi i usiadłam, widok był tak piękny, że nie miałam poczucia czasu . . .
Czułam się wolna ! Wzięłam łuk do łapy i zaczęłam strzelać w drzewa na dolę, wiedziałam już, że będę tu spędzać większość czasu .
Siedziałam jakieś pół godziny gdy w krzakach coś się poruszyło .
Odłożyłam łuk na ziemię i rzuciłam się na osobę w krzakach .
Wyciągnęłam z nich . . . Laurę !
- Kto tu kogo śledzi ? - zapytałam .
Laura warknęła na mnie .
- Nie zabierzesz mi tego miejsca ! - powiedziałam spokojnie .
- Ach, tak ? - zapytała - A za łuk ?
- Oddaj go !
- Nie - powiedziała i kopnęła go w przepaść . . .
- Nie ! . . . - krzyknęłam i skoczyłam za nim .
* Kilka godzin później *
Obudziłam się w mojej sypialni, była siódma trzydzieści, wstałam i podeszłam do stolika gdzie leżał mój łuk, był połamany na dwie części, a jego linka zaplątana . . .
Wzięłam dwie części do łapy i usiadłam przy oknie, miałam kaszel !
- Puk, puk ! - powiedziała za drzwiami mama i weszła do pokoju .
- Tak mi przykro . . . - powiedziała mama patrząc na łuk i siadając na łóżku .
- Skąd się tu wzięłam ? - zapytałam .
- Tata Cię znalazł . . . - przytuliła mnie .
- Oj, muszę już iść ! - powiedziała i wyszła .
Zostałam sama z moim łukiem, był moim jedynym " przyjacielem " .
Zeszłam na dół, Bruno trzymał coś pod stołem . . było zapakowane lecz nie wyglądało jak łuk .
- Co to ? - zapytałam .
- Dla ciebie . . .- powiedział Bruno i usiadł znowu na swoim miejscu .
Zrobiłam zdziwioną minę . . .oderwałam papier i zobaczyłam klatkę, w środku był mały niebiesko - różowy smok .
- Żebyś nie musiała więcej skakać za łukiem - uśmiechną się tata .
Laura podeszła do mnie i powiedziała :
- Trzeba było nie skakać ! - warknęła .
< Laura ?! >
No comments:
Post a Comment