- powiedz mi prawdę co się stało pokłóciłaś się z rodzeństwem?
- Gorzej... - powiedziałam, a ma blizna na policzku pojawiła się. - pokłóciłam się z ojcem... - łza poleciała mi z oka.
- A ta blizna...?
- Nie chce o tym mówić... - zaczęłam płakać i przyleciał Neptun (towarzysz). Wskoczyłam na niego i odleciała.
Leciałam z na nim i płakałam.
- Co się dzieje z naszą rodziną...?! - wykrzyknęłam
- Laura... po prostu Drago jest nadopiekuńczy wobec was. - powiedział Neptun
- Ta... myślał że będzie fajny bo da mi szlaban...?!
- Nie... Drago od początki widział że to nie wilk dla ciebie i tak się zachowuje.
- Wiem.... ale... ale nie chce już żyć !! - krzyknęłam jak najgłośniej i skoczyłam z Neptuna.
- Laura...!!! - usłyszałam smoka, ale nie dało się mnie dogonić.
Upadłam na ziemie i straciłam przytomność.....
*** Neptunem ***
Leciałem ile sił w skrzydłach, ale Laura była szybsza. W kilka sekund wadera znalazła się ne przytomna na ziemie.
- Laura... żyjesz..? - pytałem jej, ale z jej pyska leciała krew. W tym samym czasie przybiegł Drago - Ty stąd odejdź... widzisz co narobiłeś.. - warknąłem
- Ja..?
- Wszystkiego jej zabraniasz.... jesteś po prostu chory... - warknąłem ponownie.
Wziąłem Laurę w łapy i poleciałem no mej tajemniczej jaskini.
Wleciałem do nory, położyłem ją w magicznym kręgu. Usiadłem na przeciwko niej i zacząłem wzywać dobre demony żeby jej pomogły. Po kilku godzinach wadera się ocknęła.
- Laura żyjesz... - powiedziałem spokojnym głosem.
- Co się dzieje..? - zapytała oszołomiona
- Nic, ważne że żyjesz.. - powiedziałem i dałem jej fiolkę z miksturą życia.
- Pij... - powiedziałem, a wadera wypiła. - połóż się i odpoczywaj...
*** Laurą ***
Leżałam w magicznej norze Neptuna. Pachniało tam wszystkimi roślinami.
Minęło kilka dni od wypadku, którego bym nie przeżyła.
- Neptun, wracamy do watahy...?
- Tak.. - powiedział, a ja na niego wsiadłam i polecieliśmy.
Na lądzie czekał Tajler i pozostali:
- Cześć Laura.. - powiedział Tajler i przytulił mnie
- Hej.. - powiedziałam również przytulając, ale przyszedł Drago i odepchnął basiora.
- Ty wracasz ze mną.. - warknął i złapał mnie za łapę, ale na drodze stanął mu Eragon i Neptun
- Nigdzie nie idziesz... - powiedział Eragon
- Ona zostaje z nami.. - powiedział Neptun
- Chciałem ją tylko przeprosić.. - powiedział łaskawym głosem - Przepraszam Cię Lauro...
- Z trudem przyjmuje przeprosiny.. - powiedziałam z poważną miną - a teraz idź i nie psuj mi dnia.... - powiedziałam i podeszłam do Tajlera, a koło nas nikogo nie było
- to gdzie teraz idziemy...? - zapytałam
<Tajler?>
No comments:
Post a Comment