Szłam samotnie po przez lasy i jeziora. Byłam smutna bo już z nikim nie można gadać... interesują się tylko zawodami. Po chwili przyleciał Neptun:
- Co tak sama chodzisz...? - zapytał
- Nie mam z kiom gadać i w ogóle.. - powiedziałam
- Jak się skończą zawody w tedy ty też będziesz ważna... - uśmiechnął się
- Jak...? - zapytałam
- Zobaczysz... - uśmiechnął się i poleciał
*** kilka godzin później ***
Poszłam nad jeziorko. Usiadłam na brzegu w cieniu. Z nudów maczałam sobie przednie łapy w wodzie.
Położyłam się pod drzewem i usnęłam.... oczywiście z nudów.
Po jakimś czasie usłyszałam głośne ryki smoków. Wstałam i zaczęłam iść w stronę hałasu. Minęło kilka minut nim doszłam do....:
- Smoki chaosu... - szepnęłam uszczęśliwiona
- Uwolnij nas... uwolnij... - mówiły jękliwym głosem
- Dobrze... - powiedziałam i zaczęłam powoli podchodzić.
- Nigdy ich nie uwolnisz.... - usłyszałam groźny głos, a za mną stał duży wilk. - Kim jesteś...?
- Wilkiem... nie widać... - warknęłam.
Stanęłam na przeciwko niego, a On próbował mnie uderzyć łapą.
- Nie umiesz.. - zaśmiałam się i skoczyłam mu na plecy.
Zaczęłam się walka.
** Po walce **
Miałam na sobie kilka małych zadrapań, ale obcy wilk nie żył.
Podeszłam ponownie do smoków i uwolniłam.
- A co wy tuj robiliście...?
- Mamy zostać użyci do zawodów...
- Ale w żadnej kategorii nie ma smoków chaosu...
- Wiemy, ale będziemy musieli...
- Do jakiego żywiołu...?
- Powietrze, a jeśli przeżyjemy to również do ziemi... - powiedziały i zniknęły.
- Aha...
Poszłam na arenę i usiadłam koło Candy.
- Cześć Candy... - uśmiechnęłam się
- Hej..
- Co porabiasz...?
<Candy?>
No comments:
Post a Comment