-Możemy.*Zaspany odpowiedziałem opancerzony w czarną zbroję i srebrny kaftan zamykając za sobą wrota od jaskini.*
-Mam prośbę*Delikatnie mruknąłem pod nosem*
- Słucham Warwick *Stanęła z uśmiechem na twarzy na wprost mnie*
-O Boże dziewczyno .. skąd czerpiesz tą radość? Irytujące *Szepnąłem z mrużonymi oczami tętniącymi krwistością. Pomyślałem w duszy „cholera !ona tak może 24h ,przecież ja nie dam rady jej wzroku oraz wyrazu twarzy unikać przez ten cały czas.” Czuje ,że kolory oczu rywalizują w mej tęczówce oka robiąc fikuśne kolorki.*
-Wracając do tematu chciałbym ,abyś mnie oprowadziła . *Odpowiedziałem zmieszany.*
No comments:
Post a Comment