-Zadowolona jesteś z siebie!?-krzyknęła
-Ale mamusiu...-zaczęłam
-Nie.-urwała krótko.-Czy ty wiesz kto to był?
-Nie wiem mamusiu.-powiedziałam ze spuszczoną głową
-To były Alfy!-znowu krzyczała
-Mamusiu, ja nie chciałam.-zaczęłam płakać i pobiegłam przed siebie. W tamtej chwili nie panowałam już nad sobą. Biegłam gdzieś, sama nie wiem gdzie. Gdy byłam wystarczająco daleko, moje łzy zamieniły się w głośny śmiech.
-Kim jesteś?-spytała nagle Jade. Już miałam odpowiedzieć, że jestem jej przybraną córką, gdy zobaczyłam, że wcale nie wyglądam jak szczeniak. Przez ten atak śmiechu przestałam panować nad mocą i przybrałam swój zwykły wygląd. Moje futro przecinały złote tatuaże i byłam dużo większa.
-A więc jestem tylko iluzją. Wyobrażasz sobie mnie tylko. Mnie tutaj nie ma...-zaczęłam wymyślać i powoli wycofywałam się.
-Wcale sobie ciebie nie wyobraziłam.-oburzyła się
-Masz rację. Nie wyobraziłaś sobie mnie.-zaśmiałam się
-Tak więc kim jesteś?-spytała ponownie
-Nie powinno cię to interesować.-odpowiedziałam tylko tym razem poważni
-Tak jakby powinno. Jesteś intruzem na terenie watahy, do której należę...
-Czyli się ciebie nie pozbędę?-spytałam z nadzieją w głosie. Jadę pokiwała twierdząco głową.
-No więc jestem Aurum, wilk Jesieni.-przedstawiłam się i teatralne ukłoniłam się przed nią.
-Ale przecież Aurum to ta mała.
-Ta mała?-zmieniłam się w szczeniaka i zaśmiałam. Już po chwili byłam dorosłą wilczycą.
-A teraz mam do ciebie prośbę. Mogłabyś nikomu o tym nie mówić?
-Niby dlaczego miałabym tego nie robić?-spytała podejrzliwie
-Bo i tak nikt ci nie uwierzy. W końcu wilki Czterech Pór Roku to tylko legendy.-zaśmiałam się i znów byłam szczeniakiem.-To jak? Umowa stoi?
<Jade?>
No comments:
Post a Comment