Siedziałam przed wielkim dębem i śpiewałam jedną z baaardzo przygnębiających piosenek. Nagle w krzakach coś się poruszyło i wyskoczyłz nich basior. Przerażona, aż podskoczyłam.
- Cześć! Kim jesteś? - spytał
- Jade! Ale co ty wyprawiasz?! - krzynęłam
- Chay jestem . Myślałem ,że zrobię na tobie wrażenie wyskakując z krzaków!
- No chyba wzbudzisz przerażenie!- krzyknęłam
- Przepraszam - odparł
- Nic się nie stało - uśmiechnęłam się.
- Przejdziemy się? - spytał
- Jasne. I tak nie mam nic lepszego do roboty. - rzekłam wytrzepując ogon z piachu.
<Chay dokończ proszę>
No comments:
Post a Comment