-Powiedz mi gdzie są Twoi rodzice?-spytała przyglądając mi się.
-Ty jeśteś moją mamusią.-powiedziałam z uśmiechem i przytuliłam się do niej. Ona lekko zdezorientowana odsunęła mnie od siebie.
-Ale mnie chodziło o Twoich prawdziwych rodziców. Gdzie oni są?-dopytywała. Ja tylko spuściłam głowę.
-Ja nie mam lodzicóf.-odpowiedziałam. Lecz już po chwili uśmichnęłam się.-Berek!-zawołałam i pobiegłam w stronę lasu.
-Zaczekaj!-usłyszałam za sobą. Jednak nie zatrzymywałam się, tylko biegłam dalej.
-Dogoń mnie!-krzyczałam. Odwróciłam się, by zobaczyć, gdzie jest moja towarzyszka. Prawie mnie doganiała. Jednak nie to był mój największy problem. Gdy tylko popatrzyłam przed siebie, ujrzałam wielkie drzewo, stojące metr ode mnie. Próbowałam wyhamować, ale nie udało mi się. Z wielkim hukiem uderzyłam w drzewo.
-Ałaaaa!-zaczęłam płakać.
-Nic ci nie jest?-spytała dobiegając do mnie
-Bolii-powiedziałam rozżalonom głosem
-No już, już. Uśmiechnij się.-pogłaskała mnie
-To jak? Zostaniesz moją mamą?-zmieniłam nagle temat
<Jade?>
No comments:
Post a Comment