- Jak oni zostaną wygnani to ja też odejdę ! - powiedziała
- Nie.. przecież jesteś teraz Alfom... trzeba z tym skończyć... - powiedziałam zła - będę go śledzić.... - powiedziałam. Zamieniałam się w ducha i poleciałam za ojcem.
Zeszłam na ląd i zamieniałam się w geparda. Śledziłam go krok w krok.
Po kilku minutach zauważyłam że wchodzi do jakiejś magicznej jaskini. Weszłam i ja.
Schowałam się za dużym kamieniem i słyszałam:
- Nikt Cię nie śledził?
- Nie... - był to Drago, a zarazem nie on. Szybkim wzrokiem zobaczyłam że Drago zamienia się w innego wilka, ale nie siebie.
- Kiedy przyprowadzisz mi całą rodzinę.?
- Nie wiem, ale się postaram jeszcze dziś... - powiedział i odszedł. Po chwili znów usłyszałam
- I jak Drago.... zginiesz ty i cała twoja wataha... - zaśmiał się chamsko.
W dużej klatce był nasz prawdziwy ojciec. W tym samym czasie wszystkie wilki wyszły z jaskini, a zostałam tylko ja i Drago. Podeszłam i otworzyłam klatkę.
- Laura...? - zapytał cicho.
- Tak... - powiedziałam - Teraz musimy uciekać... - powiedziałam, a jakiś wilk rzucił się na mnie powalając na ścianę.
- Ał... - syknęłam z bólu, zaś mój kolor sierści mienił się mocami ducha, demona i geparda.
- Kim jesteś? - pytał dusząc mnie do ściany - MÓW !
- Wilkiem... - powiedziałam i walnęłam go łapą w głowę. - Nie masz ze mną szans... - warknęłam i zamieniłam się w wilka demona. Chodziłam cały czas koło niego i zadawałam mu ciosy. Po jakimś czasie padł, a Drago go dobił dusząc.
- Tata.. - powiedziałam uradowana i przytuliłam go
- Musimy iść do watahy zanim tamte wilki wrócą...
Wyszliśmy z jaskini i wsiedliśmy na smoki. Polecieliśmy prosto na arenę do rodziny.
Drago zeskoczył ze smoka i spadł na ziemie, ale zaraz wstał i przytulił Candy, Lunę, i mnie.
- Gdzie byłeś? - zapytała Luna
- Zostałem porwany, ale nie mamy za dużo czasu na gadanie... zaraz przyjdą inne wilki...
- Ja jestem już gotowa... - zamieniłam się w normalnego wilka, na plecach miałam łuk, strzały były po lewej stronie, a na lewej łapie sztylet.
< Luna? Candy?>
No comments:
Post a Comment